Skoro zbliża się nowy 2014 rok przyszedł czas na podsumowanie 2013.
Mam subiektywne wrażenie, że ten rok minął bardzo szybko. Pewnie dlatego, że przepełniony był działaniami organizacyjnymi 😉
Rok zaczął się pracowicie, od przygotowań do premiery „Klubu Wrednych Matek”. Najpierw nagrywaliśmy trailer książki, którą polecały Małgorzata Kalicińska i Katarzyna Bujakiewicz.
Następnie organizowaliśmy konkurs towarzyszący premierze książki, w którym nagrodą był pobyt w SPA.
9 lutego miała miejsce huczna premiera „Klubu Wrednych matek” – kobieca orgia smaków, makijaży i luzu, na której pojawiły się wredne matki, media, przepyszny catering oraz tort – niespodzianka!
W lutym miałam zaszczyt pojawić się na Gali Bloga Roku oraz zasiąść w jury konkursu recytatorskiego. Nagrodzone wykonanie wiersza Wiesławy Szymborskiej „Terrorysta, on patrzy” wstrząsnęło mną swoją realnością. Recytująca go dziewczyna miała coś więcej, niż tylko talent…
Marzec był miesiącem mediów, jak to zwykle po premierze książki. Tym razem oprócz lokalnych mediów udało mi się odwiedzić stolicę. Skorzystałam z zaproszenia do programu „Mała czarna”, gdzie miałam możliwość porozmawiać o macierzyństwie m.in. z Kasią Montgomery i Piotrem Najsztubem.
W kwietniu w literackim gronie świętowałam Dzień Książki w Kamiennej Górze (organizowany przez najlepszą pod słońcem księgarnię z tradycjami – Księgarnię Atenę).
W maju nagrywaliśmy trailer „Gdzie jesteś, Leno?”
W czerwcu premierę miała moja kolejna książka. Właściwie powinnam była napisać – pierwsza. „Gdzie jesteś, Leno?” zapoczątkowała w moim życiu okres fascynacji tworzeniem brudnych klimatów, obserwacji świata kryminalnego i głębszej analizy otaczającego nas świata.
Druga połowa roku minęła jeszcze szybciej niż pierwsza. Akcja „Poznań w Matrasie. Lubię to!”, Targi książki, rozmowy z wydawcą na temat serii książek, plany na nowy rok, autorska korekta kolejnej książki…
W między czasie z Iwoną J.Walczak kontynuując nasze literackie podróże po Wielkopolsce odwiedzałyśmy kolejne biblioteki, m.in. Nowy Tomyśl, Wągrowiec, Kościan.
Podsumowując 2013 :
– literacko – wydałam dwie książki, napisałam kolejną, pojawiły się też trzy zajefajne pomysły na następne powieści sensacyjne,
– niespodzianie – otrzymałam dwie ciekawe propozycje, o których nie mogę mówić (jeszcze), ale mam nadzieję, że niebawem podzielę się z Wami szczegółami,
– ludzie – ten rok przyniósł wiele ciekawych znajomości, poznałam różnorodnych i inspirujących ludzi… :-*
– prywatnie – to był udany rok, zdrowie nie szwankowało częściej niż zwykle, nie przypałętały się do mnie nowe choroby (ufff), wakacje spędziłam w raju… i wyekspediowałam córkę do pierwszej klasy szkoły podstawowej (co było dla mnie dużym wyzwaniem, organizacyjnym oczywiście).
Cieszę się, że mijający rok przyniósł mi tak wiele ciekawych szans i znajomości… nie ukrywam, że w nowym roku liczę na więcej!
Oby po ROKU ORGANIZACJI pojawił się ROK WYKORZYSTANYCH SZANS!
Tego życzę Wam i sobie!
Dzień dobry!
Weszłam tutaj przypadkowo, niechcący naciskając na przycisk reklam, wyświetlanych w prawym dolnym rogu przez onet i… praktycznie cały wieczór spędziłam na Pani blogu!
„Jestem uzależniona od pisania”- w zasadzie to zdanie szczególnie mnie zainspirowało, do przejrzenia wszystkich podstron tego bloga (swojej pasji pisania nigdy nie postrzegałam, jako uzależnienia, ale chyba coś w tym jest ^ ^).
Pragnę poinformować też, że tuż po sesji zabieram się za Pani książki- ich opisy (i boskie trailery!) naprawdę zachęcają do chwycenia za nie;)
Co do roku 2013- cudownie się czyta, że ktoś miał tak udany rok- i nie nazwałabym go tylko rokiem organizacji, bo jednak z tego, co wyczytałam, sporo już Pani osiągnęła;)
Gratuluję wszelkich sukcesów, z okazji Nowego Roku życzę spełnienia wszystkich zamierzonych planów, ale też…duuużo weny:)! (Chociaż tego pewnie nie brakuje;))
Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
Witaj Czarny Kapturku,
Twoje słowa są jak balsam na moją duszę. Dziękuję. Od razu chce mi się pracować jeszcze ciężej 😉
Dziękuję za gratulacje. Życzę Tobie bezproblemowo zaliczonej sesji, miłości i pozytywnej energii!
I daj proszę znać, jak podobały Ci się książki.
Ściskam
PolubieniePolubienie
WItam,
parę dni temu skończyłam czytac Pani książkę – „Gdzie jesteś Leno”. Byłam bardzo miło zaskoczona, ponieważ kobieta, która zdawała książkę powiedziała – „Taka sobie”. Jak ją spotkam, to chętnie wyraże swoje zdanie na ten temat. Książka jest świetna. Trzyma do końca w niepewności – coś co kocham. Właśnie wróciłam z biblioteki – z 2 Pani książkami. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i znów mnie one zachwycą. Wszystkiego dobrego w nowym roku i duuuuuuuuuuuużo książek 🙂
Kasia
PolubieniePolubienie
Droga Kasiu,
dziękuję, że chciało Ci się podzielić ze mną swoją opinią. Jeśli kochasz książki trzymające w napięciu do końca – 5 marca będzie miała premierę moja najnowsza książka. Powinna się Tobie spodobać. Ciekawa jestem jakie dwie książki wybrałaś. Na pewno każda z nich jest odrobinę inna. Daj znać 😉
Pozdrawiam serdecznie
Joanna
PolubieniePolubienie
Dzień dobry!
Jakiś czas dodałam sobie Pani książki do listy tych, które mam zamiar przeczytać- zgodnie z obietnicą, po sesji zdobyłam jedno z Pani dzieł: „BLOGOSTAN”.
Trailer, opis i okładka wyglądały zachęcająco, ale to, co zastałam wewnątrz, między słowami- całkowicie mnie wmurowało w ziemię! Do tego stopnia, że przez ostatnie dwa dni na komputer patrzyłam z lekką obawą, a do własnego bloga poczułam nieznaną dotąd awersję (!)
Chociaż zaślepienie Sylwii momentami irytowało mnie, to wraz z rozwojem akcji zmusiło do myślenia. Zaczęłam wątpić we własne nastawienie do blogosfery. Uczucia, jakie bohaterka przejawiała względem swojej strony, radość z każdego kolejnego czytelnika… porażająco bliskie, jako blogerce doskonale mi znane. Autentyczne emocje- to według mnie mocna strona „Blogostanu”, która sprawiła, że książkę połknęłam w niecałe 4 godziny. I nie ominęłam ani jednego zdania!
Co do wątku z mężczyznami- Patryk to bohater, który na długo pozostanie mi w pamięci. Cyniczny, przyciągający atrakcyjnym wyglądem, a jednak odpychająco niesympatyczny. Jednocześnie charakterystyczny, ale nie przerysowany.
Lekturę „Blogostanu” mam już od dwóch dni za sobą i moje emocje trochę opadły, ale myślę, że najważniejsze wrażenia przekazałam.
Przepraszam za wylewność, ale udzieliła mi się szczerość Sylwii- po prostu musiałam napisać, co czuję. Komentarz można skasować;)
Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie